Zdrada w związku – kroki do podjęcia razem

Kroki, które warto podjąć razem, aby ułatwić uzdrowienie związku, kiedy zdrada miała miejsce

1. Przyjmijcie, że uzdrowienie jest procesem, który wymaga czasu, a także zaangażowania i wysiłku obojga partnerów.
2. Bądźcie dla siebie mili, zwłaszcza w tych tak trudnych okolicznościach.
3. Zachowajcie nadzieję, nawet jeśli czasami możecie czuć się jej pozbawieni.
4. Uczcie się bycia w relacji i umiejętności komunikacyjnych poprzez terapię i / lub uczestnicząc w warsztatach weekendowych dla par, które służą rozwijaniu tych umiejętności. (Nie musicie uczestniczyć we wszystkich warsztatach dla par).
5. Bądźcie cierpliwi w słuchaniu siebie. Na zmianę pozwalajcie sobie na wyrażanie siebie: robiąc to z szacunkiem i w podmiotowy sposób wobec partnera, bez atakowania lub krytykowania siebie nawzajem. Bądźcie cierpliwi w słuchaniu siebie, nie przerywajcie lub nie rozmawiajcie równocześnie. Słuchajcie się z empatią, aby zrozumieć swojego partnera w jego
uwarunkowaniach, zwłaszcza, gdy są one różne od twojej perspektywy. Swoimi wypowiedziami wczujcie się w perspektywę partnera, aby czuł się rozumiany przez ciebie. Czekajcie na zaproszenie do mówienia o sobie, zanim wyrazicie swój punkt widzenia.

*6. Bądźcie otwarci na przyjmowanie trudnych opinii na swój temat. Nie reagujcie lekceważąco na uczucia, obawy, czy pragnienia partnera.
7. Bądźcie gotowi rozmawiać o waszych wszystkich uczuciach i obawach związanych z niewiernością, jak również innymi problemami w waszym związku.
8. Ustalcie wzajemnie akceptowalne granice związane z relacjami poza waszym związkiem, włączając w to rodzinę i przyjaciół. Obejmuje to równoważenie potrzeby zachowania prywatności w odniesieniu do spraw wewnętrznych waszego małżeństwa lub związku z uzasadnioną potrzebą, aby każdy z partnerów mógł rozmawiać w zaufaniu ze sprawdzonym przyjacielem lub członkiem rodziny o obawach związanych z waszą relacją. W tym ostatnim przypadku, ważne jest, aby powiernikiem był ktoś, kto naprawdę jest „przyjacielem małżeństwa” lub związku.

9. Opracujcie plan działań w celu rozwijania waszego związku poprzez wzmocnienie jego
pozytywnych aspektów i dążenia do zaspokojenia wzajemnych potrzeb i pragnień.

10. Zajmijcie się waszym życiem erotycznym. Jeśli istnieją problemy związane z seksem, zwróćcie się po pomoc na terapii.
*11. Pracujcie wspólnie w kierunku wzajemnego przebaczenia i pojednania oraz zrozumienia, że przebaczenie nie jest jednorazowym aktem, ale procesem, który dokonuje się stopniowo.
*12. Dla partnera uwikłanego w romans, proces przebaczenia i pojednania dotyczy:
– empatycznego rozumienia i współczucia dla bólu partnera;
– autentycznej skruchy i żalu;
– zdecydowanych działań, aby ponownie zdobyć zaufanie poprzez zaspakajanie potrzeb swojego partnera, ważnych dla jego bezpieczeństwo emocjonalnego;
– przeproszenie za akt zdrady;
– zadośćuczynienia niewierności i prośby o przebaczenie.

*13. Dla partnera zranionego, proces przebaczenia i pojednania dotyczy:
– uznania wysiłków swojego partnera w celu uzdrowienia i pojednania;
– rezygnacji z postawy wyższości lub samousprawiedliwiania;
– współczucia dla niedoskonałości partnera (jak również własnej niedoskonałości) jako człowieka;
– przebaczenia partnerowi bólu, którego sprawił;
– akceptacji swojej potencjalnej potrzeby otrzymania wybaczenia za decyzje i działania, które mogły przyczynić się do trudności w związku;
– przeproszenia i prośby o przebaczenie.

Pola oznaczone gwiazdką (*) są niezbędne do wystąpienia prawdziwego uzdrowienia
związku.

Na podst. Robert F. Scuka „A Clinician’s Guide to Helping Couples Heal from the Trauma of Infidelity”; National Institute of Relationship Enhancement, Bethesda, Maryland, USA – oprac. Jarosław Żukowski


Zdrada w związku – kroki dla zdradzonych

Kroki, które warto podjąć, aby ułatwić uzdrowienie związku, jeśli jesteś partnerem cierpiącym z powodu zdrady.

1. Niech będzie jasne dla ciebie i twojego partnera, że nie będziesz tolerować dalszego kontaktu partnera z trzecią osobą. Jeżeli osoba trzecia jest współpracownikiem twojego partnera, negocjuj jasne granice tego kontaktu. Wytłumacz mu, że dla ciebie jest to kwestia bezpieczeństwa emocjonalnego i ochrony siebie.
2. Niech będzie jasne dla ciebie – i wyraźnie to zaznacz – jakich granic potrzebujesz w waszym związku lub małżeństwie w odniesieniu do relacji zewnętrznych, aby chronić emocjonalną i seksualną jedność waszego związku. Jeszcze raz podkreśl, że jest to ważne dla twojego emocjonalnego bezpieczeństwa i ochrony siebie.
3. Niech będzie jasne dla ciebie – i wyraźnie to zaznacz – czego potrzebujesz, aby mieć pewność w kwestii harmonogramów i miejsc pobytów twojego partnera, jak również wszelkich tras podróży, dostępu i kontaktu z nim.
4. Zdecyduj, jakiego dostępu potrzebujesz do rejestrów telefonów i kont e-mail, społecznościowych, aby pomóc sobie w tworzeniu bezpieczeństwa emocjonalnego, akceptując, że w pewnych okolicznościach będą one ograniczone czasowo, aż zostanie przywrócony właściwy poziom zaufania między wami. Posiadając dostęp do kont partnera, nie musisz automatycznie z nich korzystać.
5. W zależności od charakteru niewierności, zażądaj, aby twój partner zbadał się pod kątem chorób przenoszonych drogą płciową i przekazał ci wyniki badań.
6. Jeżeli chcesz rozmawiać ze swoim partnerem o jego niewierności, postaraj się przekazywać swoje doświadczenia, uczucia, obawy i pragnienia obiektywnie i z szacunkiem, na tyle na ile to możliwe.
*7. Mówiąc o swoich emocjach partnerowi, unikaj angażowania się w personalne ataki, które powodują postawę obronną i urazy partnera oraz prowadzą go do wyłączenia emocjonalnego, albo wciągają w kontrataki i argumentację ukierunkowaną na walkę.
8. W odniesieniu do zachowania swojego partnera unikaj mówienia i sugerowania, że coś jest z nim nie tak. Zamiast tego opisz jego zachowanie i to, jaki ono miało lub ma wpływ na ciebie.
9. W przypadku pytania o niewierność lub romans partnera, zachowaj ostrożność w pytaniu o szczegóły. Istnieje ryzyko, że może to pogłębić twój uraz, jeśli skoncentrujesz się na najdrobniejszych detalach dotyczących seksu. Masz prawo wiedzieć natomiast wszystko to, co dotyczy okoliczności, częstotliwość kontaktu i czasu trwania niewierności. Sięgnij po dodatkową pomoc (terapeutyczną), jeśli będziesz obsesyjnie koncentrować się na szczegółach romansu.
*10. Spróbuj zrozumieć słabe strony swojego partnera, które mogły niebezpośrednio przyczynić się do jego podatności na udział w romansie. To nie jest prośba o przyjęcie lub usprawiedliwienie działań i wyborów twojego partnera. Może to być pomocne w poszukiwaniu zrozumienia, w jaki sposób twój partner mógł pozwolić sobie na podjęcie decyzji o niewierności, często wielokrotnie sprzecznej z lepszą częścią jego natury.
* 11. W stosownych przypadkach, uznaj i bądź otwarty na rozwiązywanie problemów, które twój partner może mieć wobec ciebie i / lub w waszej relacji. Nie chodzi o przyjęcie winy za twojego partnera. Ma to być uczciwe uznanie, że twój partner ma również prawo odczuwać pewne uczucia, obawy i pragnienia, a także prawo do rozwiązywania problemów.
*12. Uznaj i doceń wysiłki swojego partnera, aby ponownie zdobyć twoje zaufanie, jak również jego staranie, aby zrozumieć twój ból i zranienia spowodowane przez jego niewierność.
*13. Bądź gotów wybaczyć partnerowi jego niewierność, kiedy okaże zaangażowanie na rzecz uzdrowienia i odbudowy waszego związku lub małżeństwa.
* 14. Przeproś swojego partnera i poproś o przebaczenie za działania z twojej strony, które nie służyły waszej relacji.

Pola oznaczone gwiazdką (*) są niezbędne do wystąpienia prawdziwego uzdrowienia
związku.

Na podst. Robert F. Scuka „A Clinician’s Guide to Helping Couples Heal from the Trauma of Infidelity”; National Institute of Relationship Enhancement, Bethesda, Maryland, USA – oprac. Jarosław Żukowski


Zdrada w związku – kroki dla uwikłanych w romans

Kroki, które warto podjąć, aby ułatwić uzdrowienie związku, jeśli byłeś uwikłany w romans.

*1. Jeśli chcesz autentycznie uzdrowić swój związek, to wszystkie kontakty z osobą trzecią powinny być definitywnie zakończone. Jest to zobowiązanie wobec twojego partnera. Jakiekolwiek dalsze kontakty zainicjowany przez osoby trzecie będziesz zgłaszać twojemu partnerowi i pozostawisz je bez odpowiedzi. Dla twojego partnera jest to warunek emocjonalnego bezpieczeństwa i ochrony siebie przed dalszymi zranieniami.
2. Jeżeli zdrada z osobą trzecią dotyczyła twojego współpracownika, to kontakty z nią zostaną określone w pełni jawnie. Ich granice mogą być negocjowane, ale z poszanowaniem potrzeb twojego partnera, tak aby czuł się on emocjonalnie bezpieczny.
3. Bądź odpowiedzialny za utrzymanie całkowitej przejrzystości swoich działań – swojego harmonogramu, miejsca pobytu i przewidywanego czasu obecności poza domem. To niezbędne, aby zapobiec rozbudzenie nowych wątpliwości lub podejrzeń. Kiedy podróżujesz, udziel partnerowi szczegółowego planu wyjazdu, w tym wszystkich numerów telefonów i stosownych kontaktów.
4. Jeżeli tego wymaga twój partner, to udziel mu dostępu do swoich rejestrów telefonów, kont e-mail oraz haseł. Traktowanie tego jako zawłaszczenie twojej prywatności podważa odbudowę zaufania. W przeszłości tajemnica była istotnym czynnikiem ułatwiającym twoją niewierność.
5. W zależności od charakteru niewierności, wykonaj badanie na obecność chorób przenoszonych drogą płciową oraz przekaż wyniki swojemu partnerowi.
*6. Przyjmij i uznaj pełną i wyłączną odpowiedzialność za swoją decyzję uwikłania w romans, bez dążenia do usprawiedliwiania go powodami wynikającymi z przeszłości waszej relacji.
7. Bądź przygotowany, aby odpowiedzieć na wszystkie istotne pytania postawione przez partnera dotyczące okoliczności, częstotliwości kontaktu i czasu trwania romansu. (Nie dotyczy to szczegółów związanych z aktami seksualnymi).
8. Naucz się tolerować i nie odpowiadać obronnie na nieprzewidywalne emocje, które twój partner będzie prawdopodobnie odczuwał podczas procesu odbudowy związku. Czasami będą to emocje partnera, które przychodzą znikąd.
9. Zapytaj co jakiś czas, jak twój partner się czuje i co dzieje się w jego uczuciach w następstwie niewierności lub romansu. Twój partner nie zawsze okaże się osobą, która musi poruszać emocjonalnie trudne sprawy. Zapytaj swojego partnera, jak moglibyście to zrobić.
*10. Staraj się rozpoznać i zrozumieć swoje słabe punkty, które pośrednio mogły przyczynić się do niewierności lub romansu. Nie służy to usprawiedliwieniu niewierności, ale jest ważnym krokiem, abyście z partnerem zrozumieli, w jaki sposób pozwoliłeś sobie na podjęcie decyzji na niewierność lub romans. To również ułatwi Ci opracowanie planu działania w celu zapobiegania nawrotom niewierności i budowania zaufanie w partnerze, że niewierność już się nie powtórzy.
11. Pracuj, aby zrozumieć i pogodzić się z wszelkimi przejawami samooszustwa, które miały miejsce w waszym związku i przyczyniły się do twojego zaangażowania w niewierność lub romans. Podziel się ich rozumieniem ze swoim partnerem.
* 12. Staraj się poczuć ból i cierpienie swojego partnera oraz okaż mu to poprzez empatię wyrażoną słowami, tak aby twój partner mógł czuć się rozumiany przez Ciebie w związku jego bólem spowodowanym niewiernością.

* 13. Poczuj autentyczną skruchę za spowodowane cierpienie i wyraź tę skruchę partnerowi.
* 14. Przeproś swojego partnera za swoja niewierność i poproś o przebaczenie, przyjmując, że to ostatnie może być udzielane stopniowo, jako część procesu leczenia.

Pola oznaczone gwiazdką (*) są niezbędne do wystąpienia prawdziwego uzdrowienia związku.

Na podst. Robert F. Scuka „A Clinician’s Guide to Helping Couples Heal from the Trauma of Infidelity”; National Institute of Relationship Enhancement, Bethesda, Maryland, USA – oprac. Jarosław Żukowski


Zdrada w związku – jak często się zdarza?

zdradaJak często  związki doświadczają zdrady? Naukowcy Blow  i Hartnett prześledzili kompleksowo  ten problem i zrecenzowali  wszystkie badania na temat niewierności z okresu ostatnich dwudziestu kilku lat.

Wiele badań naukowych próbuje oszacować ilu dokładnie ludzi dotyczy zdrada. Statystyki wydają wiarygodne, gdy badania  za jej przejaw przyjmują stosunek płciowy par heteroseksualnych i dotyczą  dużych, reprezentatywnych prób w USA. W 1994  przebadano w badaniu General Social Survey  884 mężczyzn i 1288 kobiet. Wyniki mówią, że  78% mężczyzn i 88% kobiet odmawia jakiegokolwiek  seksu poza związkiem (Wiederman, 1997). Na podstawie   General Social Survey  z lat 1991-1996 podano podobne dane, gdzie  13% respondentów przyznało, że doświadczyło seksu poza stałym związkiem (Atkins, Baucom, i Jacobson, 2001).

Według National Survey of Women z 1981 10% kobiet z ogólnej próby miało drugiego partnera seksualnego.  Dane te dotyczyły tylko w 4% mężatek, kobiet niezależnych w 18%, a kobiety w związkach nieformalnych w 20% (Förste & Tanfer, 1996). W porównaniu z Laumanna et al. (1994), inni autorzy podają znacznie niższe statystyki. Ogólne badania społeczne przeprowadzone w latach 1988 i 1989 wykazały, że zaledwie 1,5% małżeństw poinformowało, że któryś z współmałżonków miał partnera seksualnego poza małżeństwem w roku poprzedzającym badanie (Smith, 1991), a mniej niż 3% Choi, Catania.

Ogólnie rzecz biorąc, na podstawie badań można stwierdzić, że w  heteroseksualnych związkach małżeńskich w Stanach Zjednoczonych, seks poza związkiem występuje w mniej niż 25% związków. To dużo więcej niż w cytowanych badaniach, ale warto pamiętać, że obejmują one zwykle obszar jednego roku.  W roku kolejnym zdrada może dotyczyć już innych par, więc jest to wynik uśredniony z wielu lat. W podziale na płeć, więcej jest  niewiernych mężczyzn niż kobiet  ( Laumann i wsp., 1994;. Wiederman, 1997).
Inne badanie przeprowadzone na populacji  zamężnych kobiet (N = 4884) wykazała, że częstotliwość deklarowanej niewierności jest różna w zależności od narzędzi badawczych.  W przypadku badań ankietowych twarzą w twarz była znacznie mniejsza, (1,08%) niż w przypadku ankiet wspomaganych komputerowo (6,13%) (Whisman & Snyder, 2007) .

John M. Grohol, wydawca serwisu PsychCentral wymienia  czynniki ryzyka dotyczące niewierności.  Są to: nierozwiązane, trwające stale  problemy w związkach,   znaczna różnica  popędu seksualnego między dwoma partnerami oraz znaczna różnica wieku partnerów. Wpływ ma także  znacząca różnica w osobowościach partnerów w stosunku do tego,   partnerzy zdają sobie z tego  sprawę, a także wykorzystywanie seksualne w dzieciństwie jednego z partnerów.
Whisman i Snyder (2007) dowodzą, że prawdopodobieństwo niewierności zmniejsza się wraz ze wzrostem  religijności  partnerów,  ich wiekiem oraz stopniem  wykształcenia. Odkryli również, że ryzyko oszustwa i niewierności było większe u kobiet, które były w ponownym związku małżeńskim (w porównaniu do tych, które były  w pierwszym małżeństwie) oraz  dla obu płci, gdy osoby w związku posiadały  większą liczbą partnerów seksualnych.

Zdrada ma  wiele różnych form –  nie jest ograniczone wyłącznie do seksu z kimś spoza związku. Wyróżnia się wyłącznie emocjonalne, wyłącznie  seksualne oraz połączone seksualne i emocjonalne rodzaje niewierności (Glass i Wright, 1985, Thompson, 1984). Kategorie te nie muszą się wzajemnie wykluczać. Ponadto  w każdej ogólnej kategorii są różne typy. Na przykład, emocjonalna niewierność może składać się z relacji internetowej, związku w pracy lub związku na odległość przez telefon. Seksualna niewierność może składać wizyt z prostytutek, celowych  spotkań i różnego rodzaju czynności seksualnych.

(oprac. na podst John Grohol „How Common is Cheating & Infidelity Really?”)

fot. recoveryhelpnow.com


Zmiana definicji zdrady – wykład Esther Perel

Napisy w języku polskim po kliknięciu na ikonkę w prawym dolnym rogu lub tekst poniżej.

00:11 Dlaczego zdradzamy? Dlaczego ludzie szczęśliwi zdradzają? Co dokładnie mamy na myśli, mówiąc „niewierność”? Chodzi o podryw, romans, płatny seks, rozmowy przez internet, czy masaż ze szczęśliwym zakończeniem? Dlaczego uważamy, że mężczyźni zdradzają z nudy i lęku przed bliskością, ale kobiety zdradzają z samotności i głodu bliskości? Czy zdrada jest zawsze końcem związku?

00:52 Od 10 lat podróżuję po świecie, pracując często z parami okaleczonymi przez zdradę. Jedno proste wykroczenie niszczy więzi, szczęście a nawet tożsamość – zdrada. Jednak wciąż słabo rozumiemy ten nader pospolity postępek. Ta prelekcja jest dla wszystkich, którzy kiedykolwiek kochali.

01:28 Cudzołóstwo istnieje odkąd wynaleziono małżeństwo, i równie długo jest przedmiotem tabu. Zdradę cechuje trwałość, której małżeństwo może tylko pozazdrościć. Jest to jedyne przykazanie, które Biblia powtarza dwa razy, raz odnośnie samego uczynku, raz myślenia o nim. (Śmiech) Jak pogodzić powszechny zakaz z powszechną praktyką?

02:04 Na przestrzeni dziejów mężczyźni mieli niemal przyzwolenie na zdradę bez większych konsekwencji, w oparciu o różne teorie biologiczne i ewolucyjne, usprawiedliwiające potrzebę zdrady. Podwójny standard ma tyle samo lat, co cudzołóstwo. Ale kto wie, co naprawdę dzieje się pod kołdrą? Jeśli chodzi o seks, mężczyźni czują presję, żeby się chwalić i przesadzać. Od kobiet oczekuje się ukrywania, minimalizowania i zaprzeczania, co nie dziwi, skoro w dziewięciu krajach niewierne kobiety może czekać śmierć.

02:48 Kiedyś monogamia oznaczała jedną osobę na całe życie. Teraz monogamia oznacza jedną osobę na raz. (Śmiech) (Brawa)

03:03 Pewnie zdarzyło się wam powiedzieć: „Stosuję monogamię we wszystkich swoich związkach”. (Śmiech)

03:11 Dawniej braliśmy ślub, potem po raz pierwszy uprawialiśmy seks. Teraz po ślubie przestajemy uprawiać seks z innymi. Faktem jest, że monogamia nie miała nic wspólnego z miłością. Mężczyźni polegali na wierności kobiet, żeby było wiadomo, czyje są dzieci, i komu zostawić krowy w spadku.

03:35 Każdy chce wiedzieć, jaki procent ludzi zdradza. Od przyjazdu na konferencję wciąż słyszę to pytanie. (Śmiech) Dotyczy to was. Definicja zdrady poszerza się: SMS-y o seksie, oglądanie pornografii, sekretne randkowanie w internecie. Ponieważ nie ma nawet ogólnie przyjętej definicji tego, co składa się na zdradę, szacunkowe dane różnią się znacznie, od 26% do 75%. Do tego jesteśmy chodzącymi sprzecznościami. 95% mówi, że stanowczo nie należy okłamywać zdradzanego partnera, ale tyle samo osób powie, że mając romans, na pewno by kłamali. (Śmiech)

04:30 Moja ulubiona definicja zdrady łączy trzy kluczowe elementy: ukradkowy związek, co stanowi podstawę zdrady, jakiś stopień więzi emocjonalnej i alchemię seksualną. Alchemia jest tu słowem kluczowym, bo dreszcz erotyczny wyimaginowanego pocałunku ma moc i czar wielu godzin fizycznego kochania się. Jak powiedział Marcel Proust, to nasza wyobraźnia odpowiada za miłość, a nie druga osoba.

05:16 Zdrada nigdy nie była łatwiejsza, ale nigdy nie było trudniej utrzymać jej w tajemnicy. Nigdy też zdrada nie zbierała takiego żniwa psychicznego. Gdy małżeństwo było przedsięwzięciem ekonomicznym, niewierność zagrażała bezpieczeństwu ekonomicznemu. W małżeństwie romantycznym niewierność zagraża bezpieczeństwu emocjonalnemu. Ironia polega na tym, że kiedyś uciekaliśmy się do cudzołóstwa, jako sfery poszukiwania czystej miłości. Gdy w małżeństwie szukamy miłości, cudzołóstwo ją niszczy.

05:57 Zdrada rani dziś inaczej. Widzę trzy różnice. Mamy romantyczny ideał, w którym od jednej osoby oczekujemy zaspokojenia mnóstwa potrzeb: bądź najwspanialszym kochankiem, najlepszym przyjacielem, najlepszym rodzicem, zaufanym powiernikiem, towarzyszem emocjonalnym, partnerem intelektualnym. Mnie to też dotyczy: jestem wybrany, wyjątkowy. Jestem niezbędna i niezastąpiona, jestem tą jedyną. Zdrada mówi mi, że nią nie jestem. To jest zdrada ostateczna. Niewierność niszczy wielkie ambicje miłości. Choć historycznie zdrada zawsze bolała, dzisiaj bywa traumatyczna, bo zagraża poczuciu własnego ja.

06:56 Fernando, mój pacjent, dręczy się. „Myślałem, że znam własne życie. Myślałem, że wiem, kim jesteś, kim jesteśmy jako para, kim jestem. Teraz wszystko poddaję w wątpliwość”. Zdrada to pogwałcenie zaufania, kryzys tożsamości. „Czy jeszcze kiedyś ci zaufam?” – pyta. Czy komukolwiek jeszcze zaufam?

07:19 To samo mówi moja pacjentka Heather, opowiadając historię swoją i Nicka. Mężatka, dwójka dzieci, Nick właśnie pojechał w delegację. Heather gra z chłopcami na jego iPadzie, gdy na ekranie pojawia się wiadomość. „Nie mogę się doczekać”. Dziwne, myśli, dopiero się widzieliśmy. Za chwilę następna wiadomość. „Nie mogę się doczekać, żeby wziąć cię w ramiona”. Heather uświadamia sobie, że to nie do niej. Mówi mi też, że jej ojciec romansował. Jej matka znalazła rachunek w kieszeni, i ślady szminki na kołnierzu. Heather zaczyna kopać głębiej, znajduje setki wiadomości, zdjęcia, którymi się wymieniali, pragnienia, które wypowiadali. Sugestywne szczegóły 2-letniego romansu Nicka odsłaniają się przed nią w czasie rzeczywistym. Pomyślałam wtedy, że w erze cyfrowej zdrada to powolna śmierć tysiąca cięć.

08:26 Mamy dzisiaj i inny paradoks. Z powodu romantycznego ideału wyjątkowo żarliwie polegamy na wierności partnera. Nigdy też nie byliśmy bardziej skłonni do zdrady. Nie dlatego, że mamy dziś nowe pragnienia, ale przez panujące przyzwolenie dla dążenia za pragnieniami, kulturę, w której przysługuje szczęście. Kiedyś rozwodziliśmy się, bo byliśmy nieszczęśliwi, dziś rozwodzimy się, bo chcemy być bardziej szczęśliwi. Dawniej rozwód był wstydliwy, dzisiaj pozostawanie w związku, kiedy można odejść, jest nowym wstydem. Heather nie rozmawia z przyjaciółmi, bo boi się, że osądzą ją za to, że nadal kocha Nicka. Gdzie się nie zwróci, słyszy tę samą radę. Zostaw go. Wyrzuć sukinsyna na bruk. W odwrotnej sytuacji Nick słyszałby to samo. Pozostanie razem jest nowym wstydem.

09:34 Skoro można wziąć rozwód, dlaczego nadal zdradzamy? Zwykle zakładamy, że jeżeli zdradzasz, coś jest nie tak ze związkiem albo z tobą. Jednak miliony ludzi nie mogą być patologią. Logika mówi, że jeśli w domu niczego ci nie brakuje, nie ma potrzeby szukania gdzie indziej, przy założeniu, że istnieje małżeństwo doskonałe, które zaszczepi nas przeciwko zamiłowaniu do włóczęgi. Ale jeśli namiętność ma ograniczony okres przydatności? Jeśli są rzeczy, których nawet dobry związek nigdy nie zapewni? Jeśli nawet szczęśliwi ludzie zdradzają, o co tu chodzi?

10:27 Większość osób, z którymi pracuję, to nie nałogowi flirciarze. Często są to osoby głęboko wierzące w monogamię, przynajmniej dla swojego partnera. Nagle znajdują się w konflikcie między własnymi wartościami a zachowaniem. Kilkadziesiąt lat wierni swoim partnerom, pewnego dnia przekraczają granicę, której nigdy nie zamierzali przekroczyć, ryzykując utratę wszystkiego. Dla chwili czego? Romanse pozamałżeńskie są aktem zdrady, ale są także wyrazem tęsknoty i straty. Sednem romansu jest często tęsknota i pragnienie więzi emocjonalnej, nowości, wolności, autonomii, intensywnej seksualności. pragnienie odzyskania utraconej części siebie albo próba przywrócenia witalności w obliczu straty i tragedii.

11:33 Moja inna pacjentka, Priya, jest szczęśliwą mężatką, kocha męża i nigdy nie chciała go zranić. Ale mówi mi też, że zawsze robiła to, czego od niej oczekiwano, grzeczna dziewczynka, dobra żona i matka, opiekująca się rodzicami-imigrantami. Priya straciła głowę dla arborysty, który usunął drzewo z ogrodu po huraganie Sandy. Z ciężarówką i tatuażami był jej dokładnym przeciwieństwem. Dla 47-letniej Priyi ten romans to niezaznany wiek młodzieńczy. Jej historia podkreśla, że szukając czyjegoś spojrzenia, nie zawsze odwracamy się od naszego partnera, ale od osoby, którą się staliśmy. Nie chodzi o szukanie innej osoby, raczej o szukanie innego siebie.

12:38 Na całym świecie wszyscy zdradzający mówią mi to samo. Czują, że żyją. Często opowiadają historię niedawnej straty, śmierć rodzica, przyjaciel, który odszedł za wcześnie, złowroga diagnoza u lekarza, Śmierć i śmiertelność często żyją w cieniu zdrady, ponieważ budzą pytania. Czy to już wszystko? Czy jest coś więcej? Czy tak będzie przez kolejne 25 lat? Czy jeszcze kiedyś coś poczuję? Doszłam do wniosku, że być może te pytania popychają ludzi do przekroczenia granicy, a niektóre romanse są próbą pokonania martwoty, jak antidotum na śmierć.

13:32 Wbrew temu, co możecie myśleć, w zdradzie nie tyle chodzi o seks, co o pożądanie, pragnienie uwagi, pragnienie poczucia się kimś szczególnym, kimś ważnym. Sama struktura zdrady, nieosiągalność kochanka, wzmaga pragnienie. To właśnie mechanizm pożądania, bo niekompletność i dwuznaczność sprawia, że pragniesz tego, czego nie możesz mieć.

14:04 Niektórzy pewnie myślą, że zdrada nie zdarza się w związkach otwartych, ale tak nie jest. Po pierwsze, kwestia monogamii to nie to samo, co kwestia niewierności. Wygląda na to, że nawet kiedy mamy wolność posiadania innych partnerów seksualnych, nadal wabi nas moc zakazanego. Naruszając zakazy, czujemy, że naprawdę zaspokajamy pragnienia. Mówię wielu pacjentom, że gdyby wnieśli w swój związek 1/10 odwagi, wyobraźni i energii, jaką zaangażowali w zdradę, nie musieliby do mnie przychodzić. (Śmiech)

14:55 Jak uzdrowić zdradę? Pragnienia mają głębokie korzenie. Zdrada ma głębokie korzenie. Ale można ją uleczyć. Niektóre romanse pozamałżeńskie to dzwony pogrzebowe dla związków już umierających. Inne popchną nas ku nowym możliwościom. W gruncie rzeczy większość par, które doświadczyły zdrady, zostaje razem. Niektóre zaledwie przetrwają, inne zdołają przekształcić kryzys w szansę, zdołają zamienić ją w twórcze doświadczenie. Myślę, że nawet bardziej dla oszukanego partnera, który często powie: „Uważasz, że ja nie chciałem więcej? Ale nie ja to zrobiłem”. Po ujawnieniu zdrady oni też mogą domagać się więcej, nie muszą już utrzymywać status quo, który i dla nich się nie sprawdził.

15:55 Obserwuję, że wiele par w następstwie zdrady wykorzystuje zaburzenie do ustalenia nowego porządku, dzięki głębokim rozmowom, uczciwości i otwartości, jakiej nie mieli od dziesiątków lat. Obojętni seksualnie partnerzy nagle odkrywają zachłanne pożądanie, którego źródła nie znają. Lęk przed stratą ożywia pożądanie i robi miejsce na nowy rodzaj prawdy.

16:29 Więc kiedy zdrada wychodzi na jaw, co konkretnie może zrobić para? W przypadku traumy uzdrowienie zaczyna się, gdy sprawca przyzna się do występku. Dla partnera, który miał romans, dla Nicka, jedna sprawa to zakończyć romans, ale druga to ważny, zasadniczy akt wyrażenia winy i skruchy za krzywdę żony. Prawda jest taka, że dużo osób, które zdradziły odczuwa potworną winę z powodu skrzywdzenia partnera, ale nie czują się winni z powodu samej zdrady. To rozróżnienie jest ważne. Nick musi stać na straży swojego związku. Na jakiś czas musi stać się obrońcą granic. Ma obowiązek poruszyć ten temat, bo jak się zastanowi, zrozumie, że pomoże złagodzić obsesję Heather i jej starania, żeby zdrada nie poszła w niepamięć, a to dopiero zacznie odbudowę zaufania.

17:38 Heather lub oszukani partnerzy muszą zrobić coś, co przywróci poczucie własnej wartości, otoczyć się miłością, przyjaciółmi i zajęciami, które przywrócą radość, sens i tożsamość. Ale co ważniejsze, które okiełznają chęć grzebania w plugawych szczegółach. Gdzie byliście? Gdzie to robiliście? Jak często? Czy jest lepsza w łóżku? Pytania, które tylko zadają większy ból i nie pozwalają zasnąć. Lepiej przerzucić się na pytania, które nazywam śledczymi, pytania, które wydobywają znaczenie i motywy. Co ten romans dla ciebie znaczył? Co pozwolił ci wyrazić lub czego doświadczyć, czego nie mogłeś już robić ze mną? Jak się czułeś po powrocie do domu? Co takiego cenisz w nas? Czy jesteś zadowolony, że tamto się skończyło?

18:37 Każda zdrada zmienia definicję związku i każda para zdecyduje, jaka będzie spuścizna zdrady. Zdrada nie przestanie istnieć. Dylematy miłości i pożądania nie dają prostych odpowiedzi: białe, czarne, złe, dobre, ofiara i sprawca. Zdrada w związku ma wiele postaci. Zdradzamy partnera na wiele sposobów, pogardą, zaniedbaniem, obojętnością, przemocą. Zdrada seksualna to tylko jeden sposób zranienia partnera. Innymi słowy, ofiara zdrady nie zawsze jest ofiarą małżeństwa.

19:28 Wysłuchaliście mnie i wiem, co sobie myślicie. Ma francuski akcent, na pewno popiera zdradę. (Śmiech) Mylicie się. Nie jestem Francuzką. (Śmiech) (Brawa) I nie jestem za zdradą. Ale ponieważ uważam, że ze zdrady może wyniknąć coś dobrego, często słyszę bardzo dziwne pytanie. Czy poleciłabym zdradę? Poleciłabym zdradę, tak samo jak polecałabym zachorowanie na raka, a jednak wiemy, że chorzy opowiadają jak choroba dała im nową perspektywę. Odkąd przyjechałam na konferencję, często słyszę pytanie: skoro będę mówić o zdradzie – czy jestem za czy przeciw? Odpowiadam: „Tak”. (Śmiech)

20:32 Patrzę na zdradę z podwójnej perspektywy: krzywdy i zdrady z jednej strony, wzrostu i samoodkrywania z drugiej, co uczyniła tobie, a co znaczyła dla mnie. Kiedy przychodzi do mnie para po świeżo ujawnionej zdradzie, często mówię: dzisiaj w zachodnim świecie większość z nas będzie miała dwa albo trzy związki lub małżeństwa, niektórzy z tą samą osobą. Wasze pierwsze małżeństwo jest skończone. Czy chcielibyście stworzyć razem drugie?

21:16 Dziękuję.

21:17 (Brawa)

Tłumaczenie: A. Konstancja Wiszniewska, przejrzane przez Rysia Wand


Moje życie beze mnie

Kiedyś  Steven Levine,  współpracownik Elisabeth Kubler-Ross napisał książkę „Gdybyś miał przed sobą rok życia”. Już w podtytule nazwał ją eksperymentem świadomości. Starał się w niej pokazać, jak zmienia się ludzkie życie, gdy człowiek rzeczywiście staje przed jego realnym końcem. Levine wiedział o czym pisze. Przez lata wspierał umierających w ich ostatniej drodze, starając się uczynić ich ostatnią prostą życia pełną sensu i satysfakcji, nam oddalonym od namacalnej perspektywy końca, trudnej do wyobrażenia.
Film Isabel Coixet jest jakby ekranizacją zamysłu Levine`a. To jest film o umieraniu oraz o życiu, z perspektywy umierania. Poznajemy 23-letnią Ann, żonę i matkę dwójki ślicznych dziewczynek. Cała rodzina żyje skromnie w przyczepie kampingowej, przy domu matki Ann. Ona pracuje nocami na uniwersytecie sprzątając, on właśnie znalazł pracę przy wykańczaniu basenów. Ich codzienną krzątaninę na chwilę przerywa złe samopoczucie Ann. Po badaniu w szpitalu okazuje się, że ma zaawansowanego raka jajników, liczne przerzuty. Nie można już nic operować, pozostało jej dwa miesiące życia.

Ann naprędce wymyśla historię o anemii i ukrywa prawdziwe powody złego samopoczucia. Wieczorem, w kawiarni, szybko skreśla sobie plan zadań, które chce w życiu jeszcze zrealizować. Jakie to są zadania i skąd w tej młodej kobiecie tyle dojrzałości? – trudno powiedzieć. Jej postanowienia idą w dwóch kierunkach: troski o  najbliższych  oraz zasmakowania w życiu rzeczy, na które zawsze miała ochotę.

W zasadzie ten film, tak smutny, jeśli  spojrzeć na los bohaterki, podnosi na duchu. Pokazuje jak bardzo Ann potrafiła  wykorzystać tak ograniczony czas, aby żyć i doświadczać życia całą sobą. Konsekwentnie i starannie realizuje swój plan, punkt po punkcie. Wyobraża sobie swoje życie jako kontynuację  w bliskich jej osobach. Zadba o męża i dzieci, aby jej-ich życie mogło dobrze się toczyć dalej już bez niej. Karkołomny to pomysł, bo jakiż wpływ może mieć na losy swojej rodziny? Im więcej się stara, tym bardziej odsłania się sens tego działania, zarówno dla niej, jak i bliskich. Trochę jak w baśni stara się  sprawić, że będzie obecna w ich trwającym ciągle życiu i towarzyszyć w ważnych chwilach. Czy to możliwe? – wierzę, że tak. Poprzez tak proste gesty jak życzenia nagrane córkom na ich kolejne urodziny, mogą one w jakimś niewielkim stopniu zbudować obraz matki, a dzięki niemu poczuć się mniej odrzucone i zranione przez los.
Druga część planu  może budzić kontrowersję. Ann, pomimo dobrej relacji z mężem postanawia doświadczyć „jak to jest z innym”. Od strony motywacji to zrozumiałe – zaszła w ciążę w wieku 17 lat, nie zdążyła przeżyć zakochania i miłości bez obaw o przyszłość, presji otoczenia,  niepewności. Jest jak bohaterowie filmu „Choć nie goni nas czas” – chce spróbować, czego jeszcze nie próbowała. Pomimo  autentycznej miłości do męża, zdradza go z innym mężczyzną. Fakt, że żegna się z życiem, zmienia jej wybory. Nie dowiemy się, jak odebrałby to Don, czy dowiedział się o pomyśle żony.  Zastanawiam się, na ile właśnie ta szczególna sytuacja małżonków mogłaby wpłynąć, może nie na samą ocenę faktu, a bardziej na jego rozumienie i nie spustoszyć tego związku. Widz pozostaje zostawiony sam z jej osądem i jak zauważyłem po żywej dyskusji na filmwebie, to bynajmniej, nie jest to osąd jednoznaczny.
Moje życie beze mnie (2003)  reż. Isabel Coixet


Jedyna prawdziwa rzecz

„Jedyna prawdziwa rzecz” to  film o rodzinie, albo lepiej powiedzieć o relacjach rodzinnych. Mamy obraz typowej  amerykańskiej rodziny, która jest opisana w szczególnych okolicznościach – Kate, matka i żona George`a otrzymuje jednoznaczną diagnozę po wizycie u lekarza: nowotwór. Ich dzieci są już dorosłe, starsza córka Elen jest dziennikarką w Nowym Yorku, młodszy Brian studiuje na Harvardzie.
Ojciec, który jest wykładowcą literatury na miejscowym uniwersytecie i utrzymuje dom, prosi, choć brzmi to jak żądanie, aby Elen zawiesiła swoją karierę i zajęła się domem i matką. Matką, której nie znosi, którą ma za zwykłą kurę domową i z którą nie ma żadnego kontaktu. – Wiesz, że ona nie zniesie obecności obcej osoby w domu – tłumaczy ojciec. Ponieważ Elen idealizuje od zawsze ojca, z którym, jak się  wydaje, ma świetny kontakt,  więc zgadza się. (więcej…)


Julia wraca do domu

„Julia wraca do domu” Agnieszki Holland to zdanie opisujące początek filmu. Julia pewnego wieczoru wraca do domu z dziećmi, chcąc zrobić niespodziankę mężowi i  zastaje go w łóżku z kochanką.  Ale na tej scenie kończy się schemat, który znamy z amerykańskich filmów. Następuje błyskawiczny zwrot akcji: wszelkie dywagacje nad rozstaniem bohaterów przecina diagnoza Nicholasa –  ich syna. Jest bardzo poważnie chory. Pragnienie walki o jego życie jest ważniejsze od zdrady, przynajmniej przez jakiś czas. Julia dowiaduje się o rosyjskim uzdrowicielu -Aleksym.  Podróżuje po Polsce, aby ratować Nicholasa  w ślad za Aleksym. Okazuje się, że między nią a uzdrowicielem rozwinie się głębokie uczucie.
Holland pokazuje dwa światy przeżywania faktu zdrady. Męski – męża Julii to racjonalizacja, pomniejszanie i tłumaczenie zdrady. Kobiecy – zagarnięcie przez uczucie, nad którym Julia nie panuje, niesie ją pomimo wszystko, żyje w niej pomimo braku Aleksego. Pokazuje też, że małżonkowie wychodzą z tej trudnej próby swego związku, wyciszają się, pozostają ze sobą. Może tylko w momencie choroby, dopóki Nicholas żyje. A gdy umrze – dopadną ich żale i zranienia z przeszłości. Może, ale przecież mogą też wyciągnąć i inną naukę: że są w stanie przekroczyć siebie, zobaczyć sens, dla którego warto być razem.

Reżyserka, która opowiedziała nam historię swojej przyjaciółki, w jednym z wywiadów zwracała uwagę na wewnętrzne dojrzewanie Julii. Rozstaje się z Aleksym, powraca do domu, widzi swoje miejsce gdzie indziej, tam, gdzie zrodziły się jej  dorosłe wybory i poczucie odpowiedzialności za dzieci, może także i męża. Wolność, której zasmakowała w relacji z uzdrowicielem, nie ma jednak sycącego smaku. Przyjmuje trudniejszą wersję swego losu, budowanie od nowa, bo przecież jej związek z mężem uległ także kompletnemu przeobrażeniu. Tym razem już nie uczucia decydują o tym wyborze. To akt woli. Jakby zapytać Julię czy jej męża o uczucia, zapewne byłoby wiele żalu i bólu, po tym co sobie wyrządzili.
Osobny wątek to przeklęte pytania jak z Dostojewskiego: sens śmierci dziecka. Holland bezlitośnie w usta Nicholasa wkłada pytania o katolickie tłumaczenie tego faktu. I wobec tego doświadczenia jakże zimne są argumenty o otchłani, piekle, niebie. Inna sprawa, że nie ma tam nikogo, kto reprezentuje świat wiary, pokazuje, że nie jest on fikcją, że może dać wytchnienie i nadzieje, że to jest żywe doświadczenie. Żadnego świadka. Są sami przerażeni, wątpiący ludzie pozbawieni nadziei i wsparcia. Chwytający się na oślep wszystkiego, co daje cień szansy. I wobec takich dylematów, pozbawiony wsparcia, każdy staje się bezradny.
Julia wraca do domu (2002) reż. Agnieszka Holland
fot.: moviepilot.de


Zmiana planów

„Zmiana planów”  jest  jak szekspirowska komedia pomyłek. Choć film ten tak  lekko i smakowicie podany  jest niczym różowe wino w czerwcowy wieczór, to jego finalny wydźwięk skłania do głębszej refleksji. Oto mamy pierwszy dzień lata, w Paryżu tradycyjnie obchodzi się  Święto Muzyki: tysiące młodych ludzi na ulicach muzykuje i bawi się do upadłego. Oko kamery prowadzi nas jednak do wnętrza świeżo wyremontowanego mieszkania, gdzie pani  adwokat Marie-Laurence  wraz z bezrobotnym mężem  – Piotrem organizują wystawne przyjęcie dla znajomych, przyjaciół, rodziny? Trudno powiedzieć jaki jest klucz, bo ludzie, którzy zasiądą do stołu raczej się znają słabo lub wiedzą  o sobie niewiele.
Dojdzie więc do zaskakujących spotkań: Piotr spotka swoją dawna miłość sprzed lat, mąż przyjaciółki gospodyni –  lekarz – swoją pacjentkę, a pan domu niczego nieświadom zaprosi kochanka żony, dekoratora wnętrz Jeana-Louisa. Nie to zestawienie jest jednak istotą tego filmu. Obserwujemy naraz kilka małżeństw, par w średnim wieku rozmawiających w miarę wypitych butelek wina coraz otwarciej i śmielej o życiu, swoich relacjach. Krótkie migawki, które otrzymaliśmy na wstępie, pozwalają szybko ocenić, ile w tym gry pozorów, a ile autentycznego kontaktu i chęci podzielenia się swoim doświadczeniem.
Reżyserka  Daniele Thompson nie poprzestaje na tym. Pokazuje jak migotliwe i zmienne jest życie, jak nic nie trwa stale, a ciągle odmienia swoją postać. Zwłaszcza w relacjach damsko-męskich, w rodzinnych układach i układankach ta płynność jest niezwykła.  Jak głosi tytuł oryginału „Kod do zmiany” – wszyscy niemal bohaterowie doświadczają w przeciągu roku zmiany właśnie. Przybywając owego czerwcowego wieczoru do mieszkania pani adwokat, nie mogą wejść, bo ktoś zmienił kod domofonu. Kod jest do zmiany, każdy potrzebuje nowego kodu, aby wejść na kolację. To rodzaj inicjacji, w której symbolicznie i nieświadomie ma udział każdy bohaterów.  Gdyby wykonać zdjęcie tego towarzystwa  – a właściwie robi to reżyserka,  okaże się, że zaproszenie od pani adwokat za rok, na podobną kolację otrzymają już inni ludzie.  Bynajmniej nie powiem jacy, aby nie odbierać przyjemności podglądania życia w jego ogromnej różnorodności. Dość powiedzieć, że jest to film, który świetnie pokazuje rozmaitość małżeńskich zachowań w chwili próby i nie każdy z bohaterów będzie potrafił wyjść z niej obronną ręką.
To co jest absolutnie dodaną wartością tego obrazu to reżyserski i aktorski kunszt, który powoduje, że trudne i nieraz ciężkawe tematy małżeńsko-rodzinne są tu podane w sposób niezwykle lekki, finezyjny i dowcipny. Dialogi pełne ciepła i dowcipu, zaskakujące – jak na mieszczański temat – zwroty akcji i komediowe sceny, jak choćby ta, gdy ojciec pani domu tańczy ze swoim podstarzałym zięciem rock’n’rolla, bo z młodszym towarzystwem jakoś im się tematy nie kleiły. Osobnym  smaczkiem jest to, co Francuzi jedli na kolację: …polski bigos, potrawa, którą ktoś z uczestników przed przyjęciem scharakteryzował tak : „najpierw przez  trzy dni  wszystko śmierdzi kapustą, bo się go gotuje, a po zjedzeniu  przez trzy dni wszyscy mają zgagę…”. Wszyscy jedli z apetytem, ale czy im smakowało, czy udawali, przekonajcie się sami.
 
„Zmiana planów” (2009) reż. Daniele Thompson
 
fot.: sensacine.com

Wiarołomni

„Wiarołomni” to  film o zdradzie. Przejmujący do szpiku kości. Zagrany i poprowadzony niezwykle wyraziście, choć ta całość wyłania się powoli, warstwami, przez co trzeba nieco wytrwałości, aby oswoić się z wolnym tokiem narracji. Zacznijmy od tego, że scenariusz do niego napisał Ingmar Bergman, który tak przenikliwie zobrazował rozpad małżeństwa w “Scenach z życia małżeńskiego”. Napisał, ale nie dał rady go zrealizować. Zbyt żywe było to, co w nim zawarł, bo nie jest tajemnicą, że wiele w nim jest fragmentów z jego własnej biografii i burzliwego romansu, który przeżył w latach 50. Temat podjęła jego inna życiowa partnerka Liv Ullmann, w pewien sposób uprawniona, aby zrobić film o Bergmanie, bo to on jest jednym z bohaterów. Stary reżyser, w samotności tworzy scenariusz. Pisząc spotyka się w wyobraźni z postaciami swojej historii i prowadzi z nim dialogi.
Główną rozmówczynią jest aktorka teatralna  Marianne, żona światowej sławy dyrygenta Markusa. To artystyczne małżeństwo, mają jedną córkę Isabelle i wiodą spokojne, ułożone życie. Wszystko na swoim miejscu. Pewnego razu Marianne zaprasza pod nieobecność Markusa reżysera Davida przyjaciela ich domu, na kolację. Widząc go w kiepskim stanie, postanowiła się nim zaopiekować tego wieczoru. W trakcie rozmowy pada propozycja Davida: – Czy nie zechciałabyś się ze mną kochać? Marianne obraca to w żart, po czym proponuje mu, że jeśli jest mu smutno i czuje się źle, to mogą spać w jednym łóżku. I jak to określa w swej opowieści, jak stare, dobre małżeństwo, kładą się grzecznie spać. W nocy Marianne budzi się i wpatruje się w twarz śpiącego Davida. Coś w niej się zmienia – jak mówi o tym.

Opisuję te szczegóły, bo wciąż zastanawiam się nad przyczynami, dlaczego Marianne rozpoczyna ten romans. Bergman nie pokazuje zbytnio małżeństwa Markusa i Marianny. Nic nie wiemy o ich wspólnym życiu, oprócz tego, że wydaje się poukładane. Czy szczęśliwe? – raczej nie, bo szczęśliwy człowiek nie szuka nowych relacji. Zdrada nie rodzi się z satysfakcji w związku, choć prawda o niej jest też taka, że po wielokroć małżonkowie nie są świadomi, jak bardzo pusta i jałowa staje się ich relacja, nie czują więc, że zaczynają angażować się poza związkiem.  Czy tak było w przypadku Marianne i Markusa? – nie wiem, choć odpowiedź o przyczynę tej zdrady nie dawała mi przez cały film spokoju, do kluczowego finału.

Po tygodniu Marianne i David spotykają się. Marianne już wie, że chce zacząć romans. Podjęła taką decyzję pomimo, jak to określiła, zapalonych wszystkich ostrzegawczych świateł. Ponieważ wyjeżdżała na miesiąc do Paryża, postanowiła zabrać tam Davida, mówiąc Markusowi, że będzie on tam przebywał w swoich sprawach i tam go spotka.

Podglądamy ten romans bez przyjemności, że o to na naszych oczach rodzi się piękne i nowe uczucie. I Mariane, a zwłaszcza David noszą w sobie jakąś zapowiedź przyszłego dramatu. On jest chorobliwie zazdrosny, czemu daje dość szybko wyraz. Ona po miesiącu spędzonym razem próbuje powrócić do normalnego życia, zapomnieć o nim, ale rozbudziły się już ogromne namiętności, których nie jest w stanie zahamować.

Finału łatwo się domyśleć. Małżeństwo z Markusem rozpada się i zaczyna burzenie starego związku i zadawanie ciosów, za pomocą wydzierania opieki nad Isabelle. Bergman w swoim scenariuszu pokazywał Marianne jako ofiarę tej historii. Liv Ullmann zmieniła te akcenty, czym zaskoczyła autora, bo to Isabelle jest tą, która traci najwięcej i płaci najwyższe koszty za konflikty dorosłych. Jest bezbronna i przestraszona tym, co się dzieje z jej matką i ojcem.
Zachęcanie do obejrzenia tego filmu budzi we mnie pewien dyskomfort. To coś w rodzaju nawoływania: chodźcie, podglądajcie cudze życie, patrzcie na ich najintymniejsze chwile, na to, jak ludzie potrafią się ranić.  “Wiarołomni” to obraz niezwykle realistyczny i precyzyjnie skrojony.  Film ogląda się  z narastającym uczuciem niedowierzania i zadziwienia, jakby nad życiem Marianne, a może bardziej  Isabelle zawisło fatum. Z niewinnej chęci pomocy przyjacielowi- jakby się miało wydawać –  rozpętało się piekło. Namiętności, które wybuchły z tak wielką siłą, zażądały najwyższej ceny – życia. Choć można się domyślać, jak kończą tego typu historie, finał tego filmu jest jednak zaskakujący. Odsyła do motta, które jak gorzkie memento pojawia się na początku: rozwód jest najgłębszą raną jaką może zadać życie. Chcieliście rozwodów, to je macie, zdaje się ironicznie mówić Bergman wspólnie z Liv Ullmann.

Wiarołomni (2000) reż. Liv Ullmann

fot.: filmkrant.nl


Sceny z życia małżeńskiego

Choć jest to rzecz sprzed ponad 30 lat, obserwacje poczynione przez Bergmana są nadal aktualne, bo czymże różnimy się dziś od Szwecji czy innych krajów Zachodu. Wiwisekcja, której dokonuje reżyser jest precyzyjna jak skalpel chirurga. Bergman pokazuje rodzinę pochodzenia, jako źródło nieszczęść Marianne i Johana.  Jest w tym zgodny z koncepcjami Iván Böszörményi-Nagy`ego, amerykańskiego psychoterapeuty rodzin, który pisał o niezwykle silnych więzach niewidzialnej lojalności wobec swoich rodzin pochodzenia. Bywają tak mocne, że kompletnie krępują małżonków i uniemożliwiają budowę własnej rodziny,  pomimo szczerych pragnień.
W istocie Marianne i Johan, są poddani ciśnieniu, którego nie widzą, a które wpędza ich w miażdżącą rutynę, dławi ich indywidualność, zamyka na siebie samych i współmałżonka. Nie czują, nie słyszą, nie widzą swoich potrzeb, choć twierdzą zupełnie coś innego. Przez całe życie musiałam grać – wyznaje Marianne po latach. Próbują lekkuchno się buntować, by zrzucić rodzinny gorset lojalności, ale rewolucja zostaje stłumiona w zarodku, jak komentuje to Johan. Rezygnują, a rwąca rzeka niewyrażanych pragnień podmywa brzeg, na którym stało ich małżeństwo.

W końcu nieuniknione nadchodzi, Johan wiąże się ze studentką, porzuca dom. Marianne jak otępiała, wykonuje wszystkie rytuały wspólnego życia, aby jeszcze chwilę móc trzymać się jakichś ram.   Opisanie rozpaczy porzuconej żony jest poza słowami, miałem wręcz wrażenie, że to nietaktownie podglądać kogoś w takiej chwili. Wielka rola Liv Ulmann.
Marianne się podnosi z tej rozpaczy i bólu, staje na nogi, odbudowuje swoje życie na nowo w pełniejszym niż dotąd kształcie. Johan – zgra wszystkie karty w pogoni za wiatrem i przyjdzie prosić o łaskę, której nie otrzyma. Przy całym sensie bycia razem, dla nich, dla dzieci, nie chcemy tej łaski mu udzielić. Jest winny tego zamieszania, tak się przynajmniej wydaje. Choć z drugiej strony – czyż nie jest ofiarą swojej nieumiejętności?
Zadaję sobie  pytanie o źródła ich kryzysu. Nierozpoznanie siebie, analfabetyzm emocjonalny, jak powie Johan. Ciekawe, że kiedyś podobnie kondycję współczesnych określał  Wiktor Osiatyński. Te emocje wcześniej nienazywane mówią o ich potrzebach, spychanych latami. Johan w czasie pierwszego spotkania po rozstaniu, mówi, że z Paulą nauczył się kłócić, a nawet bić. Co za sukces, można się żachnąć, ale przecież ta agresja jest właśnie jakąś patologiczną formą wyrazu, mówienia o sobie, czego nigdy nie robił.
Zarówno Marianne jak i jej mąż odbyli długą drogę przez piekło, do prawdziwego obrazu siebie: świadomości kim są i czego pragną. A przecież to  jedyna podstawa udanego związku w czasach, kiedy więzy społeczne tak osłabły. Skoro nie zdołali   nauczyć się tego będąc razem, nie było im dane dzielić życia. Choć tu Bergman stawia jakiś znak zapytania.
W ostatniej scenie reżyser pokazuje ich już pogodzonych ze sobą i wspierających się wzajemnie. Bliskich sobie jak nigdy, a jednocześnie  jakże w karkołomnym układzie relacji nowych związków. To jeszcze jeden znak zapytania o ten pierwszy wybór partnera życia, który tak mocno odciska się na małżonkach – nawet, gdy  stworzą kolejne związki po rozstaniu.
Sceny z życia małżeńskiego (1973) reż. Ingmar Bergman


Spragnieni miłości

Temat tego filmu  jest osobny: niespełniona miłość  dwojga zdradzanych małżonków.  Dodajmy wzajemna miłość. Przez cały czas spychana, odrzucana przez nich w imię kluczowego – jak mi się wydaje – zdania wypowiedzianego przez bohaterkę: „Nie będziemy tacy, jak oni”. Oni – ich małżonkowie, których twarzy nie poznaliśmy – zdradzili. Bohaterowie – nie zdradzą, wybiorą drogę jakże osobną i trudną: pogrzebią swoje uczucie, pomimo niezwykłego przyciągania, które odczuwają coraz mocniej.

Ciekawe, że Kar Wai usunął z filmu jedyną scenę erotyczną, która została nakręcona, jakby chciał pozostawić to uczucie właśnie platonicznym, nieskalnym. Główny bohater wyjeżdża do Singapuru, ona nie podejmuje tego ryzyka. Zostaje z wiecznie wyjeżdżającym mężem, choć jej związek rozpadnie  się również.
Patrzymy na dwoje pięknych ludzi, którzy coraz bardziej wkraczają w świat swej miłości i jednocześnie ją odrzucają. Rzadko zdarza się oglądać tak sugestywnie przedstawioną ambiwalencję,  napięcie  uczuć.  Widz staje  się mimowolnie ich kibicem:  powinni być  przecież razem, właśnie dlatego, że „nie chcą być tacy jak oni”. Są przecież tak szlachetni i wierni, nie zasługują na taki los. Wong Kar Wai pokazuje ich w tym szczególnym momencie: widzimy  zdradzanych, zranionych ludzi w momencie zawieszenia. Nie potrafią oni zmienić swojego życia, jakkolwiek miałoby ono się potoczyć. Nie walczą o stare związki, ale też wyrzekają się nowego. Zapewne życie wymusi jakąś zmianę, ale tego już w tym filmie nie zobaczymy.
Aby wzmocnić to wrażenie zawieszenia reżyser zastosował szczególną poetykę oprawy tego filmu. Powtórzenia stają się  metaforą całości. Powtarzają się ujęcia, muzyka, przepiękne sukienki pani Chang, wypowiadane frazy. Wszystko to przywołuje wrażenie jakiegoś onirycznego marzenia, ciężkiego snu, niezrozumiałego, nieuchwytnego i magnetycznego zarazem.  Zapętlenia, którego nie można przerwać.

Spragnieni miłości (2000) reż. Wong Kar Wai


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję