Amos Oz „Czarna skrzynka”
Co może zawierać czarna skrzynka z rozbitego samolotu? Zapisy rozmów pilotów i personelu pokładowego, ostatnie kontakty z najbliższym lotniskiem, ślady po decyzjach kierowania samolotem, trajektorię lotu… Emocje? Zapewne również, odsłaniane mimochodem, czasem w ostatnim utrwalonym zdaniu.
Co może zawierać czarna skrzynka rozbitego małżeństwa? Emocje, argumenty, emocje, oskarżenia, emocje… Amos Oz podjął się iście karkołomnej próby odszyfrowania tego, co znalazłoby się w takiej skrzynce po małżeństwie Aleksandra i Ilany. Po siedmiu latach od rozstania była żona pisze do byłego męża list, aby prosić go o pomoc w sprawie ich syna. Za sprawą tego listu ożywają wszystkie sprawy i uczucia, które kiedyś połączyły bohaterów a później doprowadziły ich związek do katastrofy.
To powieść żywo tętniąca życiem, pełnokrwista i niemal sensacyjna. Bo choć rozgrywa się rodzinny dramat, to jak w „Rozstaniu” Farhadiego, autor ciągle uzupełnia portrety postaci, co sprawia, że obraz ich koegzystencji zagęszcza się i komplikuje. Zabiegiem, który świetnie rozwija tę grę Oza z czytelnikiem, jest listowna forma „Czarnej skrzynki”. Od początku do końca możemy poznawać losy bohaterów wyłącznie dzięki ich listom. Na początku wspomnianej dwójki, ale zaraz potem drugiego męża Ilany – Michela, przyjaciela i adwokata Aleksandra oraz syna Ilany i Aleksandra. Każda z postaci „pisząc” listy odsłania stricte tylko swój punkt widzenia, jedyny możliwy do uchwycenia, który splata się z innymi, uzupełniając i odmieniając nieustannie świat powieści. Zwolennicy „obiektywnej prawdy” mogą być zawiedzeni, bo Oz tym zabiegiem pokazuje jak bardzo cząstkowe jest indywidualne postrzeganie i jak złożona jest rzeczywistość związku oraz motywacji bohaterów.
Obraz relacji exmałżonków, który wyłania się z powieści, jak łatwo się domyślić, nie kończy się wraz z rozwodem bohaterów. Troska o syna okazuje się pretekstem, aby powrócić do relacji, która okazała się emocjonalnym fundamentem dorosłości dwójki głównych postaci. Ale przecież jest drugi mąż Ilany, którego ona darzy szczerym uczuciem. Śledzenie tej plątaniny emocji, motywacji i losów bohaterów wciąga i zmusza do refleksji. Jak mocne piętno, jeśli nie uśpioną zależność wywierają niektóre relacje. Jak trudno je zrozumieć w kolejnych związkach, aby nie zaburzyły one ich trwania. Oz z zacięciem badacza rozdziela włókno po włóknie tej relacyjnej tkanki, uzbrajając nas dzięki temu w świadomość złożoności tej materii.
Piszę o związkach Ilany, Aleksandra i Michela, ale to nie jedyna warstwa powieści. Bo przecież to jest powieść z krwi i kości żydowska. Każda z pojawiających się postaci reprezentuje wycinek współczesnego Izraela. Aleksander – były oficer walczący na frontach wojen o niepodległość Izraela i światowej sławy uczony, Ilana imigrantka z Polski w konfrontacji z męskim światem, Michel – ortodoksyjny imigrant z Francji wierny syjonistycznym ideałom odbudowy Izraela. W końcu ich syn, który po wielu perypetiach, w dawnej posiadłości dziadka zakłada ni to hippisowską komunę, ni to kibuc z prawdziwego zdarzenia. Każda z postaci ma szansę wyłożyć swoje racje, wciąga nas w swój świat, by za chwilę przekazać adresatowi swojego listu. Jeśli do tej psychologicznej wnikliwości dołożymy bezstronność autora oraz subtelne szkicowanie szczegółów izraelskiego kolorytu codzienności, powstaje powieść, którą szkoda byłoby pominąć. Dla dobra swego związku jak i przyjemności zanurzenia w świecie jakże odległym i bliskim zarazem.
Amoz Oz „Czarna skrzynka”, Nowa 1995
Dodaj komentarz