10 listopada 2017

Grupa wsparcia (Band aid)


Podziel się ze znajomymi

Band AidTo jest film dla wielbicieli kina gadanego spod znaku Woodego Allena i Richarda Linkletera z jego tryptyku „Przed wschodem, zachodem, północą…”. Film o dojrzewaniu do bycia w związku i godzeniu się ze stratą swoich o nim wyobrażeń. Rzadko się zdarza jednak koncept tak karkołomny, dojrzały i zabawny zarazem: małżonkowie-artyści – Anna i Ben, bezradni wobec swoich kłótni postanawiają zamienić je na piosenki. W tymże celu powołują do życia kapelę „Brudny zlew” ( na marginesie – epicentrum jednego z głównych powodów kłótni), ustalają listę Top12 tematów kłótni i… wyśpiewują je zamiast się kłócić. Kapela jest iście garażowa, składa się z ichże samych oraz sąsiada -seksoholika, który widzi w nich swoich rodziców przed rozwodem.

Mam nadzieje, że ten wstęp oddaje istotę zakręcenia tej fabuły. Wszystko, co w nim się dzieje jest komentarzem czy improwizacją ich małżeńskiego życia. Zasadniczo można od razu przyjąć, że nie wydarzenia, a wypowiadane, a zwłaszcza wyśpiewane przez Bena i Annę kwestie są warte uwagi. Można nie być fanem alternatywnego rocka w ich wydaniu, ale na pewno warto pochylić się nad tymi tekstami. Dowcipnie, przekornie, bez pruderii rozprawiają się z rozmaitymi sferami małżeńskiego życia. Za każdym razem są niby improwizacją, dialogiem dwojga walczących ze sobą partnerów, choć nie brak w nich lirycznej nuty i metafory najwyższej próby. Spierają się o seks, różnice płci, kulturowe wymagania dotyczące wyglądu, swoje kłótnie, w końcu o rozumienie związku jako miejsca, gdzie ma się urealniać miłość, niekoniecznie rozumiana jako tylko uczucie, a bardziej jako decyzja i akt woli na bycie ze sobą.

To wszystko, co włożyła w tę pojemną formę Zoe Lister Jones (reżyser), brzmi może chaotycznie, ale z tego bałaganu zaczyna się wraz z kolejnymi dialogami odsłaniać się pewien wspólny mianownik. Anna i Ben zmagają się z podstawowymi kwestiami, które dotyczą każdego: pytaniami o sens życia, o wartość sztuki, miłości, wspólnego bycia. To, że pytania pojawiają się w krzywym zwierciadle ich sporów i żartów, powoduje, że łatwiej je przyjąć i towarzyszyć. A kiedy już wydaje się, że oswoiliśmy się z tym nietypowym sposobem refleksji nad współczesnym małżeństwem, to odsłania się fakt absolutnie kluczowy dla zrozumienia kondycji ich związku. Coś, z czym nie potrafią sobie poradzić, rozmawiać, przekazać bliskim. Co jest powodem ich kryzysu, blokuje ich i naznacza głębokim bólem i piętnem.

To zaskakujące, że ten film jest reżyserskim debiutem Zoe Lister Jones, która jest również autorką scenariusza, odtwórczynią głównej roli oraz producentką. Został stworzony niemal w całości przez jedną artystkę, co jest tylko zaletą i mówi o jej dojrzałości. Kiedy sama stoi na scenie i śpiewa swoją pieśń bólu i dojrzewania, trudno nie odnaleźć w tej pieśni jej własnych, małżeńskich doświadczeń.
Dorastanie polega na tym, by
Znaleźć sposób, jak tu żyć
Bez bagażu chudych lat
Opakowanych ciasno w ból, złość i łzy.
Ty i ja, wyznaczmy mapę
Tak by przepaść płci wspólnie przejść.
Już za rogiem czeka na nas cel
Spędzimy noc w mieście złym
Miniemy winę, żal i wstyd
Do miasta, które jedynie znane jest
Z szelestu drzew
Pod koroną przy ogniu usiądziemy
Wsłuchując się w wiatr
Szepcący pożądaniem.

Grupa wsparcia (Band aid) (2017) reż. Zoe Lister Jones

fot. imdb.com



Inne w tej kategorii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję